Bo jeśli im nic nie dolega, to Dzień Kota jest u mnie w domu przez cały rok! One nic nie robią, tylko leżą do góry brzuchami całymi dniami.
A przepraszam. Wstają na chwilę, żeby złożyć mi powitalny hołd, gdy wracam z pracy. Każdy unosi wtedy wyciągniętą do tyłu, wyprostowaną tylną nóżkę nad ziemię i gdy piskliwie zawołam ze szczęścia:
- Jakie śliiiiczne nóżżżżżki! Jak w balecie Jezioro Łabędzie!
... to robią wielkie buch na plecy i brzuchy do góry.
:)