Dziad-pedofil za komuny był kuratorem sądowym dla skazanych. Dzięki złapaniu przez organa ścigania przestępstw barona mafii przemytniczej, który bez cła przemycił wagon pieprzu, dał łapówę i paromiesięczny wyrok odsiedział w ośrodku wczasowym – kurator, który zaniósł łapówkę w nagrodę wszedł ze skazanym w spółkę przedsiębiorstwa ogrodniczo-sadowniczego pod Warszawą. Następnie wygryzł wspólnika – barona mafijnego - z interesu i zrujnował gospodarstwo, bo był dupa nie przedsiębiorca.
Na tym etapie poznał swą drugą żonę, którą litość wzięła nad starym dziadem, że tonie w długach, komornik go ściga i chce się na deskę rozdzielczą pod prądem rzucić w kotłowni. Zainwestowała swoje oszczędności z kwiaciarni w zmianę profilu produkcji i modernizację obiektu. Wyszła też za niego za mąż.
Po ślubie dziad kurator zajął się molestowaniem seksualnym dzieci. W tym miejscu wstawiamy krótki opis sprawy z poprzedniej notki.
http://halo.salon24.pl/725330,o-tym-jak-sad-rodzinny-w-stolicy-chronil-interesy-pedofila
Dziad się wściekał, że żona zakłada mu sprawy sądowe i chce pozbawić władzy rodzicielskiej i kontaktów z dziećmi. Wydzwaniał do niej i groził pozbawieniem życia. Żona, w tym czasie już ex, nagrywała rozmowy telefoniczne i zgłosiła problem do Prokuratury. A oto jak się sprawa zakończyła, z wielką pomocą Kosmitów oczywiście.
Postanowienie o umorzeniu dochodzenia
Dnia 24.02.2005
Magdalena Kusio Prokurator Prokuratury Rejonowej w Warszawie, w sprawie gróźb pozbawienia życia wypowiedzianych wobec J.J. w okresie od maja do lipca 1998 roku przez B.J., tj. o czyn z art. 166 kk, obecnie 190 § 1 kk – na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 kpk wobec przedawnieni karalności postanowił:
umorzyć dochodzenie
Uzasadnienie:
Pod nadzorem prokuratury Rejonowej w Warszawie zostało przeprowadzone dochodzenie w sprawie gróźb pozbawienia życia wypowiedzianych wobec J.J. w okresie od maja do lipca 1998 roku przez B.J.
Postępowanie w przedmiotowej sprawie zostało wszczęte w dniu 28 sierpnia 1998 roku.
Ze względu na konieczność przeprowadzenia badań fonoskopijnych dostarczonych przez pokrzywdzoną kaset magnetofonowych, na których miały znajdować się nagrane groźby, i długi okres oczekiwania na przeprowadzenie tejże ekspertyzy, postępowanie zostało zawieszone postanowieniem z dnia 30 grudnia 1998 roku.
Jak wynika z pisma Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji z dnia 18 stycznia 1999 roku, podczas badań wstępnych dwóch kaset stwierdzono, że przedmiotowe kasety nie zawierają nagrań wskazanych w postanowieniu o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego, ani opisanych na etykietach pudełek, w których umieszczone były kasety.
Według przepisów Kodeksu Karnego z 19997 roku karalność przestępstwa gróźb karalnych ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło lat 5, bowiem górna granica ustawowego zagrożenia karą w tym wypadku wynosi 2 lata.
Jak stanowi art. 17 § 1 pkt 6 kpk nie wszczyna się postępowania a wszczęte umarza, jeśli nastąpiło przedawnienie karalności.
Z tych względów postanowiono jak na wstępie.
********************************************************************
Prokurator zawiesił postępowanie 30 grudnia 1998 roku ze względu na długi czas oczekiwania na ekspertyzę biegłego. ‘Ekspertyza’ przyszła po strasznie długim czasie – niecałych 3 tygodniach od zawieszenia, czyli 18 stycznia 1999 roku.
Na kasetach nie znaleziono nagranych wypowiedzi, które zawierały groźby karalne. Kasety puste! Czyste! Najwyraźniej Kosmici przyfrunęli, napromieniowali taśmy i rozmowy na nich nagrane wyparowały!
Prokurator nie odwiesił postępowania do lutego 2005 roku. Bo jeszcze by pokrzywdzona załączyła drugą kopię, której Kosmici by nie napromieniowali i trzeba byłoby ukarać sprawcę. Odwiesił dopiero po ponad 6 latach i umorzył, gdy nastąpiło przedawnienie karalności czynu.
Chciałam tylko notką przypomnieć, że nienawidzę polskiej mafii w czarnych togach.